Początek dwudziestego wieku to czas niejednej zmiany na rynku IT. Niektóre podmioty zwyczajnie zbankrutowały, a na rynku zaczęli pojawiać się nowi gracze.
Fala upadków
Upadłość firmy TCH to początek fali upadków. W początkowych latach 21.wieku różne znane firmy, którym nikt nie wieszczył upadłości, skończyły działać w branży dystrybutorów i poddystrybutorów IT. W ciągu tylko dwóch lat, aż dziewięć tego typu firm bezpowrotnie zniknęło z rynku. Niektóre upadki były ciche, jak w przypadku Ryand, inni natomiast upadali z przysłowiowym hukiem – jak chociażby STGroup. Niedługo potem nastąpiła kolejna głośna porażka: o kierownictwo firmy Ingram Micro podjęło decyzję o wycofaniu się z Polski. W dalszej kolejności zarząd firmy ELKOTech, pochodzącej z Łotwy, poszedł w jego ślady. Z punktu widzenia zagranicznych inwestorów na rynku polskim miała miejsce pozornie utrata atrakcyjności. Ale obydwaj międzynarodowi gracze obiecywali wtedy że jeszcze tu wrócą. W przypadku Ingram faktycznie było już ku temu blisko. Amerykanie myśleli o tym, aby przejąć firmę AB, ale przerwali negocjacje nagle, i nie doszło to do skutku. W kolejnych latach zniknęły też Rubikon, Emiter i Bestcom. Nie zabrakło też upadków firm takich jak Caesar, MSD czy też Tornado 2000.
Giganci z branży IT
Mimo, iż w pewnym okresie branżę IT w naszym kraju dosięgło zauważalne zakłopotanie, niejeden dystrybutor IT naprawdę nieźle radzi sobie na rynku. Niektórzy dystrybutorzy mogą obecnie pochwalić się nawet międzynarodowym zasięgiem. Ich firmy rozwinęły się do tego stopnia, że mają klientów poza granicami, nawet w takich znanych wszystkim krajach zachodniej Europy jak Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania. Najlepszy przykład stanowią popularne firmy typu Komputronik czy też Action.